Strona główna Ciekawostki Dziś Dzień Janosika, czyli Dzień Dobrego Łotra

Dziś Dzień Janosika, czyli Dzień Dobrego Łotra

0

Oddajemy dziś hołd pamięci Janosikowi.

Któż nie pamięta ociekającej patosem sceny, w której Janosik prowadzony na szafot godnie i dumnie kroczy przez stado owiec, oczywiście przede wszystkim białych. Zdjęcia te są okraszone nieco rzewną muzyką, która pomimo przesadnej i niekiedy groteskowej podniosłości powoduje u widza żal za niechybną śmiercią obrońcy pokrzywdzonych. Imię Janosika stanowi źródłosłów do wyrazów opisujących tych, którzy kradną, ale ze szlachetnych pobudek, dzieląc się łupem z potrzebującymi. 26 marca przypada dzień tych, którzy zboczyli ze ścieżki prawości na przestępczą drogę, jednak kierując się niebanalną chęcią zysku, a dojmującą potrzebą pomocy bliźniemu.

Zatem, dziś godnie upamiętniamy Dzień Dobrego Łotra (Dzień Janosika), bowiem od zarania istnienia formacji policyjnych, czytając zeznania podejrzanych, można dojść do wniosku, że tego dnia powinna świętować większość skazanych, bowiem jak zawsze deklarują faktycznie, że niekiedy dopuścili się oni występków, ale nigdy nie z partykularnych pobudek.

Bez wątpienia bohaterem spełniającym wymogi definicyjne dobrego łobuza  był Józef Korycki (1932 (?)-1986). Pierwszy wyrok otrzymał za dezercję z Ludowego Wojska Polskiego,  po odbyciu kary zaczął się parać nietypowym przestępczym fachem, okradając sklepy GS, sołtysów i innych przedstawicieli PRL-owskiej władzy, pociągi, a nawet cmentarze. Jego łupy to najczęściej była, jak to określał – „własność komunistyczna”, państwowa lub spółdzielcza (prywatnej nie kradł). Zdobycze dzielił  między „potrzebujących” – mieszkańców wsi. Deklarował, że jest zagorzałym antykomunistą. Ostatecznie stał się wrogiem publicznym, gdy w stanie wojennym planował wykolejenie  pociągu z radzieckimi żołnierzami. Po kilku próbach został pojmany 14 maja 1982 r w obławie przygotowanej przez kilkuset funkcjonariuszy MO i żołnierzy LWP. W czasie próby zatrzymania postrzelił się w głowę, doznając częściowego paraliżu. Pocisk utkną pomiędzy półkulami mózgu.  Nigdy nie zgodził się na wykonanie zabiegu usunięcia kuli, gdyż obawiał się procesu, w którym groziła mu kara śmierci. Do końca życia przebywał w więzieniu na Rakowieckiej, gdzie zmarł prawdopodobnie w 1986 r.

Pozostając wiernym zasadom prawości, nawet w dniu święta dobrego łobuza apelujemy do serc i rozumów naszych czytelników, by przenigdy nie znajdowali w swoich duszach tolerancji dla występków. Pewna pobłażliwość dla szlachetnych pobudek nie może wywołać w nas nadmiernej potrzeby darowania win. Kwestie naśladownictwa tych zachowań pozostawiamy na marginesie, bowiem są one jednoznacznie złe. Kierujemy westchnienie  złości w stronę kina, które wykreowało obraz pięknego, słodkiego drania uosobionego ciałem przystojnego aktora lub pięknej aktorki, dla których widz, tak jak w przypadku „Janosika” , nierzadko traci głowę.

Janosik, jakiego znamy

O tym, że faktycznie istniał, wzmiankują dokumenty z jego procesu. Żył i działał na Słowacji na przełomie XVII i XVIII stulecia. Zyskał sławę bohatera nie tylko miejscowej biedoty, ale również tej sąsiedniej: węgierskiej i polskiej (wśród jego towarzyszy było trzech Polaków). Do prawdziwych wydarzeń wyobraźnia gawędziarzy dodawała różne baśniowe epizody. Na podstawie tych ludowych opowieści i pieśni powstawały dzieła najpierw literackie (w Polsce m.in. „Janosik Nędza Litmanowski” Kazimierza Przerwy – Tetmajera), a następnie i te filmowe (jeszcze przed II wojną światową powstały dwie słowackie wersje).

Historyczny Juraj Janosik  zginął powieszony na haku 17 marca 1713 r., ale to nie ta data wyznacza dzień jego wpomnienia w Polsce.

W naszej powszechnej świadomości Janosik, mający twarz Marka Perepeczki, to symbol szlachetności, wielkoduszności ale przy tym również siły, sprytu i oporu przeciw nadużywającym władzy. To już inna postać, choć nawiązująca do słowackiego pierwowzoru. W serialu Jerzego Passendorfera żyje 100 lat później, po polskiej stronie Tatr, ale podobnie podejmuje się walki o sprawiedliwość społeczną, wspomaga biednych i niestety podobnie ginie.

Był harnasiem, przywódcą zbójników – ludzi żyjących na bakier z prawem ale kierował się dobrem słabszych, według słów serialowej przysięgi:

W obliczu kamratów, ślubuję:

stojąc na ziemi ojczystej, biednych od krzywdy bronić,

bogaczy prawości uczyć

Wam wierności dochować

sprawiedliwie zbójecką potęgę rozsławiać

Przysięgam  Wam, Ja –  Hetman zbójnicki

Znienawidzony przeż bogaczy, był uwielbiany przez chłopstwo, był ich nadzieją, obrońcą. Stąd nazywany był dobrym zbójnikiem, a to określenie łączy się z postacią Dobrego Łotra, który wisząc na krzyżu obok Jezusa, uznał swoją winę i prosił Go o zmiłowanie. Na podstawie słów Chrystusa,  Kościoły katolicki oraz prawosławny uważają go za świętego, a jego wspomnienie przypada właśnie 26 marca. Jest patronem więźniów, osób nawróconych, a także Archidiecezji Przemyskiej. Tak jak w przypadku Janosika, wokół znanych faktów z jego życia narosło wiele legend, m.in. tradycja nadała mu imię Dyzma.

Choć obydwaj ostatecznie zostają powieszeni to przesłanie tego dnia jest pozytywne: nawet ktoś uważany za zbója może wnieść w swoje otoczenie wiele dobra, a każdy prawdziwy łotr ma szansę na lepsze życie.

Hucom gory, lasy i sumi osika –

hej, ze nigdy nie zaginie imię Janosika.

Poprzedni artykułPrawo.pl: w świadectwie pracy może znaleźć się liczba dni pracy zdalnej w ostatnim roku
Następny artykułPodsumowanie tygodnia w polskim internecie [memy, TT]