Wczoraj w kopalni Bielszowice doszło do wstrząsu. W wyniku zdarzenia dwóch górników zostało uwięzionych pod ziemią, na głębokości 780 metrów. Dziś dzięki akcji ratunkowej udało się wyprowadzić na powierzchnię jednego z górników.
Wczoraj jeszcze nawiązano z nim kontakt i określono lokalizację. Mężczyzna trafił do szpitala w Sosnowcu.
Wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej Rajmund Horst powiedział w niedzielę, że prace prowadzone są w bardzo trudnych warunkach, „centymetr po centymetrze”. – Wiemy, że do pokonania mamy jakieś 10-11 metrów – dodał.
Pracownik był przytomny, świadomy, skarżył się na ogólne potłuczenia. Prawdopodobnie – bo była to wstępna diagnoza ratownika medycznego – ma złamaną dolną kończynę. Pełną diagnostykę i stan jego zdrowia przedstawią lekarze ze szpitala w Sosnowcu – wyjaśnił wiceprezes PGG Rajmund Horst.
Służby szacują, że drugi z górników może znajdować się ok. 5-10 metrów od pierwszego.