Po godzinie 16 w sobotę na północną część Lwowa spadły rakiety. Z centrum Lwowa widać było gęste kłęby dymu, unoszące się nad miastem. Władze miejskie potwierdziły na razie, że doszło do trzech silnych eksplozji.
Jak informuje szef obwodu lwowskiego Maksym Kozycki w tym rejonie doszło do trzech wybuchów.
„Słychać alarm przeciwlotniczy. Prośba o zachowanie spokoju i pozostanie w schronach. Nie informować o miejscu trafienia i nie robić zdjęć!” – podał Kozycki.
Według niepotwierdzonych informacji zbombardowany został skład paliwowy i jednostka wojskowa, znajdujące się w okolicach ulicy Łyczakowskiej.
O godz. 16.12 lokalnego czasu we Lwowie, mieszkańcy ukryli się w schronach z powodu ogłoszonego alarmu bombowego. Dziennikarze PAP, przebywający w centrum prasowym, także musieli zejść do podziemi – informuje PAP
Po chwili nad północną częścią miasta można było zobaczyć gęsty dym, a w powietrzu wyczuwalny był charakterystyczny zapach spalenizny. W centrum Lwowa nie słychać było eksplozji.