Nie żyje sportowiec Artur „Waluś” Walczak. Strongman zmarł dziś, trafił do szpitala po ciężkim nokaucie podczas walki.
Walczak miał 46 lat. Trafił do szpitala po walce w Punch Down5, kiedy doznał poważnych urazów po nokaucie. Mężczyzna przebywał w stanie śpiączki, lekarze kilkukrotnie próbowali go wybudzić, jednak bezskutecznie.
O śmierci Walusia napisał na Instragramie jego kolega Piotr „Bonus BGC” Witczak: „Spoczywaj w pokoju Przyjacielu. Do końca wszyscy wierzyliśmy… Mam nadzieję, że tam będzie Ci lepiej niż tu… Świat się kończy. Będzie mi Cię brakowało Artur”.
Prokuratura wszczęła śledztwo ws. śmierci i wypadku Walczaka.