W minionym tygodniu prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, Paweł Borys zadeklarował, że spółka udostępni dla uchodźców z Ukrainy 650 mieszkań. Może w nich zamieszkać nawet 2,5 tys. osób.
Sprawa wywołała sporo kontrowersji, ponieważ pierwotnie mieszkania przeznaczone miały być dla polskich rodzin.
„Grupa PFR udostępni bezpłatnie 650 mieszkań uchodźcom z Ukrainy. Bezpieczne schronienie zajdzie ok 2 500 osób – głównie matek z dziećmi – a pracownicy i wolontariusze PFR wyposażą lokale oraz zapewnią wsparcie ukraińskim rodzinom we współpracy z wojewodami” –napisał na Twitterze Borys.
Wśród mieszkań znajdą się te w miastach: Kraków, Dębica i Mińsk Mazowiecki.
Portal „Kresy.pl” podał, że W sieci pojawiły się komentarze, według których w dużej części tych mieszkań w Krakowie, budowanych m.in. w ramach programu rządowego „Mieszkanie plus”, miały niebawem zamieszkać polskie rodziny, do czego jednak nie dojdzie, gdyż mają tam zostać ulokowani ukraińscy uchodźcy. Część komentatorów, w tym publicystów, zwróciła uwagę, że tego rodzaju działania mogą przynieść negatywne skutki, w postaci pojawienia się niechęci względem uchodźców.
@Grupa_PFR udostępni bezpłatnie 650 mieszkań uchodźcom z 🇺🇦. Bezpieczne schronienie zajdzie ok 2 500 osób – głównie matek z dziećmi – a pracownicy i wolontariusze PFR wyposażą lokale oraz zapewnią wsparcie ukraińskim rodzinom we współpracy z wojewodami #StandwithUkraine pic.twitter.com/KBooeGslmx
— Paweł Borys (@PawelBorys_) March 2, 2022