10 X 1621 roku w całej Rzeczpospolitej zabiły dzwony i rozbrzmiało uroczyste Te Deum, jako dziękczynienie za odparcie Turków pod Chocimiem. Obrona obozu warownego pod Chocimiem była największą operacją defensywną w historii I Rzeczpospolitej.
W latach 1620–1621 na terenie dzisiejszej Ukrainy i Mołdawii miała miejsce wojna polsko-turecka. Ofensywę turecką na ziemie Rzeczypospolitej powstrzymała bitwa pod Chocimiem rozgrywająca się w dniach 2 września – 9 października 1621 roku.
Przyczyną konfliktu był spór o kontrolę nad Hospodarstwem Mołdawskim. Dla Rzeczpospolitej te atrakcyjne ziemie pozwalały rozszerzać wpływy na wschód i tworzyły bufor zabezpieczający przed Imperium Osmańskim.
Działania wojenne rozpoczęła wyprawa hetmana wielkiego koronnego Stanisława Żółkiewskiego do Mołdawii. We wrześniu 1620 roku między armią osmańsko-tatarską, a polskimi wojskami koronnymi pod Cecorą stoczyła się trzydniowa bitwa, w której przeważające siły turecko-tatarskie pobiły wojska Rzeczypospolitej Obojga Narodów. W walkach zginął hetman Żółkiewski, natomiast hetman polny koronny Stanisław Koniecpolski dostał się do niewoli.
Natchniony zwycięstwem sułtan Osman II ruszył wiosną 1921 roku na Rzeczpospolitą w sile 150 tysięcy żołnierzy.
W obliczu zagrożenia ze strony Turcji Sejm uchwalił podatki pozwalające stworzyć dużą armię pod wodzą hetmana wielkiego litewskiego Jana Karola Chodkiewicza. Poprowadził on pod Chocim ok 25 tys. wojsk zaciężnych i zamknął się tam w warownym obozie.

Wkrótce dołączył do niego Piotr Konaszewicz- Sahajdaczny z ok. 20 tys. Kozaków. Niektóre źródła podają, ze Kozaków było nawet 40 tysięcy.
Krwawa i wyczerpująca bitwa rozpoczęła się 2 września. Do pierwszego starcia doszło w pobliżu źródeł Prutu, gdzie Tatarzy zaskoczyli kilkusetosobowy podjazd kozacki. Mimo znacznej przewagi nie zdołali sobie poradzić. Szturm na obóz kozacki nie udał się również 4 września. W jednym z kontrataków Kozacy zdobyli kilka dział i dotarli aż pod sam obóz nieprzyjaciela. 7 września Turcy wdarli się do obozu polskiego, jednak zdecydowany kontratak jazdy prowadzony przez samego hetmana wyparł ich poza wały. Nieudane próby zdobycia obu obozów skłoniły Turków do rozpoczęcia regularnego oblężenia.
15 września Turcy uderzyli na centrum polskiej linii, ale nic nie wskórali. Polskie armaty czyniły ogromne wyrwy w stłoczonej masie janczarów i ich gwałtowną ucieczkę. Znów polski kontratak zadał wrogom ogromne straty.
24 września zmarł hetman Jan Karol Chodkiewicz. Przed śmiercią oddał buławę Stanisławowi Lubomirskiemu. Wieść o tej stracie szybko obiegła cały obóz i przedostała się do Turków, którzy nazajutrz – sądząc, że wśród Polaków panuje ogólne zamieszanie – przypuścili kolejny, znów krwawo odparty atak.
Polakom zaczynało brakować prochu i żywności, wobec czego Lubomirski wysłał do sułtana posłów i zaproponował zawieszenie broni. Turcy obawiający się odsieczy bitnych Polaków oraz widząc bezskuteczność swoich poczynań podjęli rokowania.
9 października podpisano układ, w którym Polacy zobowiązali się powstrzymywać napady Kozaków na terytoria tureckie, Turcy zaś najazdy tatarskie na ziemie Rzeczypospolitej. Straty poniesione przez obie strony były wysokie, po stronie polskiej wynosiły ok. 2 tys. poległych i 3 tys. zmarłych z głodu i chorób, 2,7 tys. dezerterów oraz 6,5 tys. poległych i zmarłych Kozaków. Straty tureckie ocenia się na 40 tys. poległych i zmarłych (w tym Wołosi i Mołdawianie), a ponadto 2 tys. Tatarów.
Było to ostatnie w tak dużej skali wspólne wystąpienie zbrojne wojsk polskich i kozackich. W późniejszych latach kozacy dążyli do utworzenia własnego państwa.
Zakończeniem konfliktu było podpisanie traktatu potwierdzającego ustalenia traktatu w Buszy z 1617 roku.
Z okazji 400. Rocznicy bitwy pod Chocimiem, w ramach prywatnej inicjatywy zrealizowanej we współpracy z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych, wydany został piękny bon kolekcjonerski upamiętniający glorię chocimską.
Więcej szczegółów:

Król Zygmunt III Waza uzyskał u papieża Grzegorza XV ustanowienie święta, które odtąd aż po dziś dzień, obchodzone jest 10 X.
Korporacja Akademicka Akropolia Cracoviensis opublikowała tłumaczenie hymnu z Matutinum Dziękczynienia:
Najwyższy Królu dobroci,
Pokoju źródło i zwycięstw,
Coś Ojcem, Boże, dla ufnych,
A zaś dla pysznych mścicielem.
Z rozkazu Twego opada
Burz morskich wzdęta nawałność,
Wściekłości lwy się zbywają
I słońce staje bez ruchu.
Na Twoje z góry pioruny
Narody dzikie truchleją,
Wrogowie drżą, źli biadają,
A dobrych cieszysz zwycięstwem.
Ty dzikie hordy osmańskie
Wypędzasz ze swej winnicy,
I karzesz ogrom klęsk Polsce,
Królestwu Twemu, zadanych.
Więc Twemu z wszystkich wyższemu
Imieniu chwała niech będzie,
Co Jeden Bóg i Troisty
Przez wieczność żyjesz bez końca!
Bł. Prymas Stefan Wyszyński w 1956 roku w następujących słowach pisał o zwycięstwie chocimskim:
„W dniu dziękczynienia za zwycięstwo chocimskie – tylko jeden Kościół w Polsce wznosi swoje modlitwy do Boga, który obronił nas prawicą swoją. Któż z największych patriotów myśli dziś o tym zdarzeniu. A jednak może ono rozstrzygnęło o dalszym rozwoju kultury w środkowej Europie? Zapewne do Prymasa Polski należy pamiętać o obowiązku dziękczynienia za Naród, który do archiwum historycznego odesłał zdarzenie, choć ono żyje nadal w dziejach Narodu. Wielbię Victricem manum Tuam, Ojcze! Dziękuję Ci za tę siłę wiary, która oparła się sile. Dziękuję za ten szczytny idealizm, który poniósł rody całe na pola bitew i ofiarował wszystkich niemal synów niejednej rodziny. Dziękuję za tę potęgę, którą wlałeś w skrzydła husarii. Słyszę jej śpiew i czuję pęd zwycięski. Niech to wszystko śpiewa Tobie, Ojcze Narodów. – A gdy dziękuję za przeszłość, proszę – wspomnij na bój, który dziś toczymy, by Polska nie była zalana przez obcą przewrotność, przez materialistyczną brutalność, przez półinteligencką pychę i wyniosłość. To straszna siła, która zwycięża, ogłupiając trwogą nawet mężnych i dobrych. Upomnij się o Naród Twój, którego jesteś Ojcem i Panem. Daj odpocząć odrobinę ludziom znużonym przez nieustanny ucisk i walkę. Choćbym miał umrzeć nie wysłuchany przez Ciebie, Matko, to jeszcze będę uważał za największą łaskę życia to, żem mógł do Ciebie mówić„.