Ukraiński ambasador w Niemczech Andrij Melnyk w rozmowie z niemieckim dziennikarzem uzasadniał zbrodnie na Polakach i bronił Stefana Bandery. Ukraińskie MSZ wydało komunikat, w którym skandaliczne słowa swojego dyplomaty uznaje za jego „osobistą opinię”.
Ambasador Ukrainy w Niemczech, Andrij Melnyk w rozmowie z niemieckim dziennikarzem Tilo Jungiem w skandaliczny sposób relatywizował rzeź wołyńską dokonaną przez Ukraińską Powstańczą Armię, będącą zbrojnym ramieniem OUN, której przywódcą był Stefan Bandera.
Ukraiński dyplomata podkreślił, że „Bandera nie był masowym mordercą Żydów i Polaków”. Polityk nie zdystansował się od dziedzictwa OUN i Bandery. Niezgodnie z prawdą twierdził przy tym, że Ukraińcy stanowili jedną czwartą populacji Polski [w rzeczywistości było ich około 14 proc. – red.]. Deklarował, że w tamtym czasie Polska była dla Ukraińców „takim samym wrogiem jak nazistowskie Niemcy i Sowieci”
Melnyk mówił m.in. o prześladowaniu Ukraińców w II RP „w sposób, który trudno sobie wyobrazić”. Przyznał, że na Wołyniu dochodziło do ukraińskich zbrodni na Polakach, ale dodał, że „takich masakr dokonywali również Polacy”. – To była wojna.
Na te słowa zareagował szef polskiej dyplomacji, Zbigniew Rau, który rozmawiał ze swoim ukraińskim odpowiednikiem, Dmytro Kułebą.
Odbyłem rozmowę z moim przyjacielem MSZ Ukrainy @DmytroKuleba w związku z fałszującymi historię wypowiedziami Amb. Ukrainy w Niemczech. Podziękowałem min. Kulebie za szybką publiczną interwencję w tej sprawie.
— Zbigniew Rau (@RauZbigniew) June 30, 2022
Według byłego kandydata na prezydenta Krzysztofa Bosaka Melnyk nie zmieni swej postawy, którą prezentuje od dłuższego czasu.
Ambasadorowi @MelnykAndrij włos z głowy nie spadnie ani nie zmieni linii. Obserwuję go od początku wojny. Jest sprawny i b. aktywny. Robi duże zamieszanie w Niemczech. @ZelenskyyUa go nie zmieni ze względu na kłamstwa o Polsce, tym bardziej, że @RauZbigniew nawet tego nie zażądał
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) July 1, 2022
Portal Kresy.pl przypomniał opinii publicznej, że zrównywanie ludobójstwa ukraińskich nacjonalistów z polskimi atakami odwetowymi to stała linia ukraińskiej polityki historycznej. W rzeczywistości liczba ofiar ukraińskiego ludobójstwa wielokrotnie przewyższała liczbę ofiar polskich odwetów. Także zaprzeczanie odpowiedzialności Stepana Bandery za masowe zbrodnie jest niezgodne z faktami historycznymi. OUN, na czele której stał Bandera, przygotowywała się w 1941 roku do inwazji III Rzeszy na ZSRR, m.in. opracowując swoje instrukcje dopuszczające dokonywanie zbrodni m.in. na Polakach i Żydach. W efekcie na terenach zajmowanych przez Wehrmacht dochodziło do zbrodni dokonywanych przez ukraińskich nacjonalistów – zarówno wspólnie z Niemcami, jak i na własną rękę. Zbrodnie były kontynuowane nawet po tym, jak Bandera został internowany przez Niemców w związku z nieuzgodnioną z nimi proklamacją ukraińskiego państwa.
Stepan Bandera był przed drugą wojną światową działaczem Ukraińskiej Organizacji Wojskowej, a potem szowinistycznej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Obie organizacje stawiały sobie za cel oderwanie Kresów Południowo-Wschodnich od Polski i posługiwały się w tym celu metodami terrorystycznymi wymierzonymi w urzędników, policjantów, polityków II Rzeczpospolitej, ale też w jej zwykłych mieszkańców. W latach 1933-1934 Bandera była szefem Egzekutywy Krajowej OUN. Aresztowany i osądzony za organizację zabójstwa polskiego ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego, został skazany na karę śmierci, którą, na mocy amnestii, zamieniono na dożywotnie więzienie.
Wypuszczony z więzienia we wrześniu 1939 r. znów zaangażował się w działalność OUN, doprowadzając do rozłamu w niej i stając na czele jednej z jej frakcji. Fanatyczny szowinista próbował po ataku Niemiec na ZSRR w 1941 r. powołać państwo ukraińskie pod protektoratem tych pierwszych. Został za to internowany przez hitlerowców. Uwolniony w 1944 r. próbował organizować struktury polityczne i wojskowe kolaborujące z Niemcami.
Po wojnie Bandera kontynuował działalność w Monachium. Współpracował tam z wywiadem RFN. Został zamordowany w 1959 r. przez agenta radzieckich służb specjalnych.